piątek, 12 kwietnia 2013

Pamiętnik

Czy wiesz, że przyciągamy wszystko naszymi myślami?

Opowiem Ci jak to było u mnie.

Normalnie żyłam sobie z rodzicami. Chodziłam do szkoły. Żyłam z dnia na dzień. Zaczęli się chłopcy...
Wcześniej nie miałam "brania" należę raczej do tych tzw. średniej urody kobiet, wówczas miałam się też nawet za brzydką. Pisałam wtedy pamiętnik. Taki zbiór myśli, czasem pustych, bo nic się nie działo, ale ja pisałam. Nawet Tata powiedział, że pamiętnik pisze się wtedy jak się coś w życiu dzieje, a co się działo wówczas w moim. NIC!!!
Nigdy nie miałam dużo przyjaciół i znajomych, byłam raczej samotnikiem.
Czemu napisałam o tym pamiętnik? Właśnie.






Trochę się zmieniło wszystko w wieku 17 lat. W tym wieku młoda dziewczyna ma różne dziwne pomysły. Ja powiedzmy, że te lata miałam życia burzliwego. Czemu? Zadawałam się wtedy z moją kuzynką za bardzo. Czemu tak piszę? Dużo ludzi mówiło mi żebym się z nią nie zadawała, bo ma na mnie zły wpływ. He he
Ale jak się jest w tym wieku po co się słuchać innych. Nie myślcie, że coś się złego stało nie. Chroniła mnie moja "Szczęśliwa Gwiazda". Tak sobie nazwałam moc, która mnie strzeże. Przede wszystkim muszę napisać tu, że absolutnie nie winię tu nikogo, ani nie chce urazić. Chce napisać tylko, że gdyby człowiek był mądrzejszy.... ech
Z ową kuzynką chodziłyśmy na imprezy, spotykałyśmy chłopców. Jak chyba każdy w tym wieku po prostu chciałyśmy się bawić.

Czasem muszą się wydarzyć jakieś rzeczy, żeby mogło przyjść to właściwe. Nie raz każdy z Was błądził i otwierał nie te drzwi co trzeba. Takie jest życie. Trzeba przyjmować wszystko z pokorą, a będzie się nam żyło dobrze. Wtedy jeszcze o tym nie wiedziałam.

Napisałam o kuzynce, bo właśnie ona miała mi uświadomić jakiego chłopaka chcę.
Teraz tak to widzę. Wtedy myślałam że muszę być jak ona. Śmiała, odlotowa, seksowna, chcąca być w centrum uwagi. No to napisałam wszystkie cechy, których ja nie miałam. Na siłę próbowałam stać się nią. Ona też chciała zrobić ze mnie tzw. Kobietę Wampa. Zaczęłam się inaczej ubierać, bardziej wyzywająco czyli krótkie spódniczki, mini bluzki, obcięłam włosy na krótko itp. Wszystko byłoby OK jakbym się dobrze czuła. Nie było tak. :( Nie lubiłam być w centrum uwagi więc spojrzenia przechodniów mnie krępowały. Byłam na maksa zestresowana. Owszem faceci się patrzyli taki był zamiar, ale jakim kosztem. Teraz wiem, że to było głupie. Trzeba być sobą.
No dobra, co było minęło.


Jak przyciągnęłam chłopaka? Tego wymarzonego.... który dziś jest moim mężem i ojcem moich dzieci?
Napisałam w pamiętniku jaki ON powinien być. Wypisałam w punktach jego cechy charakteru. Codziennie czytałam to po parę razy zamknięta w pokoju. Wierzyłam w to. Oj mocno pragnęłam żeby się to urzeczywistniło. Podkreśliłam sobie wszystko co było według mnie najważniejsze do przeczytania na zielono.Potem jakoś o tym zapomniałam i żyłam dalej.
Napisałam to pamiętam pod wpływem emocji. Bardzo wzburzyło mnie jak pewnego razu do mojej kuzynki przystawiał się mój facet. Na moich oczach. Bezczelnie jakby myślał, że może mieć nas obie. Napisałam po tym incydencie w pamiętniku te cechy charakteru, których szukam w idealnym chłopaku. Przede wszystkim nie miała mu się podobać moja kuzynka.

I zaraz ON się zjawił........... akurat, musiałam jeszcze zaliczyć po drodze parę nieudanych związków.
Ale zaraz przypomniało mi się coś, że ON przemknął mi przez moment zaraz po napisaniu "magicznych słów" w pamiętniku.
Był okres "Połowinek". ON zaprosił mnie na nią wtedy, ale odmówiłam, bo "miałam chłopaka". Facet, któremu podobała się też moja kuzynka (mój chłopak) nie chciał iść ze mną na tą imprezę.
Zostałam na lodzie. Chciałam jednak pójść z moim przyszłym mężem, lecz wtedy już się nie udało.
Coś nie chciało żebyśmy się wtedy zeszli. Szkoda.

Tu mi się nasunął tekst piosenki, może oklepanej bo discopolo, ale pasującej idealnie:

 "Rzeki przepłynąłem, góry pokonałem,
Wielkim lasem szedłem, nocy nie przespałem.
Żeby Ciebie spotkać w małym kącie świata,
Żeby z Tobą zostać na calutkie lata".

Pasuje i to jak. Musieliśmy dużo przeżyć żeby do siebie dotrzeć :)
Tak też się stało od napisania "magicznych słów" w pamiętniku minął chyba rok zanim się zeszliśmy. Jesteśmy ze sobą do dziś dnia.
Ciekawe jest też to, że marzyłam o idealnym facecie, a On był ciągle przy mnie. Razem chodziliśmy do szkoły i co najlepsze do tej samej klasy :)

To jest jedna z metod prawa przyciągania, ale co ciekawe ja o niej wtedy nic nie wiedziałam.
Teraz jestem na ten temat oczytana i wierzę w to bardzo, że to o czym myślimy przyciągamy.
Dlatego uważaj o czym myślisz cały dzień:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz