sobota, 21 grudnia 2013

Ewolucja


            To nie będzie temat typowo o ewolucji :P

To będzie post o zmianie na lepsze...

Często miewamy taki problem, że nie możemy oderwać się od czegoś niedobrego czy wręcz złego dla nas. Szkodzi nam to bardzo, ale coś nas tak mocno przy tym trzyma. Nie wiemy co robić. Czujemy się zagubieni. Iść czy stać w miejscu?
Musimy wsłuchać się w siebie.

Często jest tak, że to co nas spotyka ma nas czegoś nauczyć. Po wielu upadkach stajemy się silniejsi i bardziej doświadczeni. Życie non stop daje nam ciosy, ale my podnosimy się i idziemy na przód.
Nie wolno się poddawać!

Mając cel życiowy nie wolno wycofywać się z niego tylko dlatego, że ktoś nas wyśmiewa  czy z nas szydzi. To musi sprawić, że tym bardziej powinniśmy to coś robić. Niech gadają, niech się śmieją, bo tak na prawdę śmieją się z samych siebie.

Nikt nie wygrywa nie walcząc.



Bądźmy pewni siebie i róbmy to co lubimy.

Ewolucja tu polega na tym, że co dzień stajemy się inni. Każda nowa sytuacja zmusza nas do zmian.

Ja kiedyś byłam bardzo nieśmiała i skryta. Często chciałam coś powiedzieć, ale ze strachu język mi się plątał. Byłam samotnikiem nie interesującym się innymi. Myślącym tylko o sobie. Byłam też materialistką.

Postanowiłam się zmienić. Zaczęłam stawiać sobie wyzwania. Zaczęłam się odzywać, czytałam książki o podświadomości i to wszystko tak dojrzewało. Miałam za cel stać się kimś innym niż byłam. Pewną siebie i śmiała osobą. Komunikatywną, życzliwą, pomocną i szczodrą. Ciągle to ćwiczę. Wciąż dążę do ulepszenia siebie. Tylko my możemy się zmienić, bo innych nigdy nie zmienimy. Staniemy się kimś innym to i świat wokół nas będzie lepszy. Zmieni się nasza rzeczywistość.

Otaczajmy się ludźmi, których cenimy i lubimy. Omijajmy tych mniej przychylnych.
Wizualizujmy swoje szczęście i spełnienie. Cała reszta niech będzie gdzieś obok, a może daleko.
Nie dogodzimy całemu światu i nawet nie próbujmy. Nic na siłę, bo pogorszymy sprawę.
Codziennie róbmy małe kroki na przód w doskonaleniu siebie. 


niedziela, 22 września 2013

Precyzyjne myślenie


       Dziś chciałam coś sprawdzić i zrobiłam test.
Leżąc z zamkniętymi oczami próbowałam przez jakiś czas myśleć tylko o jednej rzeczy. Tą rzeczą było jabłko, czemu? pierwsze przyszło mi na myśl.
Jaki jest rezultat? Myślenie o jednej rzeczy jest bardzo trudne. Tak wiele myśli napływało do głowy. Wciąż musiałam wręcz sobie przypominać, że miałam myśleć o jabłku.




Myślę, że jest to i tak dobre ćwiczenie, żeby wyrobić sobie nawyk. Co potem prowadzi do myśleniu o swoim celu głównym.

Jest to precyzyjne myślenie. Skupienie się na tym jednym czymś.
Ja zawsze miałam rozbiegane myśli i wiele pomysłów na raz. Dla mnie test był trudny, ale nauczę się tego. Nie poddam się łatwo!
Wam radzę też nabyć tę umiejętność. Przyda się w codziennym życiu, jak też w dążeniu do doskonałości i osiągnięciu tego czego chcemy.

Sprawdźcie sami na sobie czy to potraficie zrobić.
Idźcie do spokojnego miejsca np. sypialnia, park, las. Wymyślcie sobie jakąś rzecz i starajcie się myśleć tylko o niej. Od razu powiem, że mężczyznom jest to zrobić łatwiej. Kobiety wciąż o czymś myślą, a to że trzeba kupić mleko, zrobić pranie, kupić dzieciom buty itp. Nie to żebym mężczyzn faworyzowała, ale to prawda. Facet jak się za coś weźmie to robi to do końca. :P Jak ma określony cel. Kobiety też to potrafią, ale muszą się nauczyć. Zachęcam do ćwiczeń. Codziennie np. rano po przebudzeniu lub przed pójściem spać. Skup się na jednej rzeczy na raz przez jakieś 10-15 minut.

Powodzenia :)
Ja też będę ćwiczyć. Potem dodam posta jakie były rezultaty.


Po pary tygodniach stwierdzam, że:
Rezultaty są mizerne :(
Jak się ma zbyt wiele na głowie to myśli błądzą to tu to tam. Ciężko skupić się na jednej rzeczy. Najlepiej wszystko sobie zapisać. Na przykład pisać pamiętnik czy dziennik, w którym opisujemy zdarzenia i jakby się  pozbywamy wszystkiego.
Zachęcam do ćwiczeń na skupianiu myśli na jednej rzeczy.


wtorek, 17 września 2013

Wzlecieć jak ptak

 
          Sukcesem jest stwierdzić, że trzeba coś zmienić. Sukces rodzi się w głowie.
Musimy otworzyć się na bogactwo, które do nas przychodzi.


fot. Basia Stępień

 Co dzień przychodzą do nas okazje, tylko my ich nie widzimy, bo mamy zamknięty umysł.
Dopiero kiedy otworzymy się na bogactwo ono przyjdzie.
Dużo daje dawanie. Im więcej dajesz tym więcej dostajesz.
Na tym powinniśmy się skupić w życiu. Dawać siebie innym, czyli być pomocnymi, życzliwymi, szczodrymi.
Pamiętaj, że jak Ty traktujesz innych, tak inni traktują Ciebie. Dlaczego słowo inni jest wyróżnione? Dlatego, że to niekoniecznie ci sami mogą się "zemścić" lub zrobić Ci coś niemiłego. Inni czyli obcy Ci nawet ludzie to zrobią i to nieumyślnie.
Tu otwiera się nowy temat prawo przyciągania, ale to w innym poście. Zbyt wiele do wyjaśnienia.
 W skrócie chodzi o to, że przyciągamy do siebie ludzi i zdarzenia o których wciąż myślimy.

Żeby było jasne "wzlecieć jak ptak" to po prostu otworzyć się. Z łatwością i ufnością przyjąć nowe idee. Nowe możliwości. Oderwać się od starego myślenia i sposobu na życie. Nie bać się. 
Jak ptak rozwinąć skrzydła i lecieć. Nie poddawać się przy pierwszym upadku, ani przy drugim, trzecim. Wierzyć że w końcu się nam uda, bo poprzez popełnianie błędów stajemy się lepsi.
Zobaczcie jak dziecko uczy się chodzić ile ono razy upada, ale wciąż wstaje i próbuje, bo wierzy że mu się uda. Nie może się nie udać. Wreszcie robi jeden krok, drugi ... znów upada, ale podnosi się i robi znowu pierwszy krok, drugi i wreszcie trzeci...czwarty itd. Cieszy się bardzo, a z nim rodzice dumni wniebowzięci, bo dziecko chodzi. Pierwszy sukces w życiu. Taki niby prosty, a jaki wydłużony w czasie, bo przecież dziecko nie rodzi się od razu z tą umiejętności. Leży na początku.
Potem są pierwsze próby mówienia. Nikt dzieciaka nie rozumie, ale wszyscy się cieszą, ze coś tam gada "ma ma", "ba ba". Jaki to jest proces, a większość dorosłych chce od razu osiągnąć wszystko. Tak się nie da to jest proces, przez który trzeba przejść tak jak i dziecko tak i dorosły w swych sukcesach.
Nie bój się popełniać błędy!!!
Im więcej ich zdobędziesz, czy bardziej zaliczysz, tym twardszy i bardziej doświadczony będziesz.
Potem nic Cię nie zaskoczy.
Więc odnoś sukcesy popełniając błędy :)

Miara Sukcesu


        Czym jest sukces?
Według Wikipedii: sukces - działanie na najwyższym poziomie możliwości jednostki.
Sukces nie odnosi się tylko do finansów. Odnieść go można przecież w wielu dziedzinach życia. 
Niektórzy osiągają go w sporcie, inni w show biznesie,inni w życiu ogólnie (spełnienie marzeń odnośnie związku). Dla niemowlaka sukcesem będzie nauka chodzenia, a dla nastolatka dobra ocena na teście.



Czym dla Ciebie jest sukces?
Może odpowiesz, że jak będziesz mieć 1mln zł na koncie to będzie sukces.
Albo, że jak otrzymasz kredyt w banku to będzie sukcesem?
Zależy wszystko od danej sytuacji życiowej.
Dla każdego z nas jest sukcesem coś innego.
Pomyśl sobie, że dla żebraka będzie sukcesem dostać od innych dość pieniędzy, żeby mieć co jeść.
Każdy ma prawo do swoich marzeń i swoich celów życiowych. Trzeba jednak pamiętać, ażeby te cele się urzeczywistniały. Musimy dążyć zawsze do celu. Najlepiej jeśli mamy plan działania, który jasno opisuje co, jak i kiedy zrobić żeby te marzenie (cel) się spełniło.

Na pewno dobrą metodą jest zapisanie sobie wszystkiego na kartce. Jeśli myślisz, że mając to wszystko w głowie coś wskórasz, to się mylisz. Często zapominamy o codziennych sprawach, a co dopiero o planach życiowych. Tak to już jest, że człowiek do wielu rzeczy się przyzwyczaja. Nasze przyzwyczajenia niestety nie ułatwiają nam bytu. Nie chce się nam po prostu wprowadzać nowości w życie. Często uważamy też, że jest dobrze jak jest. Takie oszukiwanie siebie.
Gdzieś tam podświadomie wiemy, że zasługujemy na coś lepszego, ale nie chcemy się wyłamywać.

Dobra, bo trochę odbiegłam od tematu.
Miara sukcesu zależy od tego co chcesz w życiu osiągnąć.
Jeśli będzie to błogie lenistwo siedząc przed TV. OK
Jak zdecydujesz się na prowadzenie biznesu, który przyniesie Ci fajne pieniądze. OK
Praca na etacie. OK
Wszystko jest OK pod warunkiem, że będziesz z tego zadowolony.
Jeśli w tym momencie nie jesteś szczęśliwy to znak, że trzeba coś zmienić.
Żeby dojść do sukcesu trzeba się trochę też wysilić. Jak chcesz być świetnym sportowcem ćwiczysz, ciężko pracujesz i nie poddajesz się.
 Kiedy pragniesz być mówcą szkolisz się, występujesz publicznie i też nie poddajesz się.
O co mi chodzi? O to, że trzeba pracować, ruszyć się z miejsca i nie poddawać przy pierwszej porażce. Pamiętaj porażki tylko nas wzmacniają. Ucz się na błędach!


Dawanie siebie innym


      Na czym polega życie?
Życie to ciągłe dawanie. W dawaniu nie chodzi tylko o pieniądze, ale o coś głębszego.
Chodzi o bycie dobrym.
"Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe "
"Jak Kuba Bogu tak Bóg Kubie"

Czyli traktuj drugiego tak jak sam chciałbyś być traktowany. 




Kiedy jesteś niemiły i chamski dla kogoś, wróci to do ciebie. Niestety tak jest. To jak bumerang.
Zobacz ile zła jest na świecie. Jak myślisz czym jest to spowodowane? Naszym myśleniem, bo to myśli kreują naszą rzeczywistość. Więc opamiętaj się proszę zanim komuś ubliżysz. Nie mścij się, bo to jeszcze gorsze, a tym bardziej nie żyw do kogoś urazy. Wiem, wiem.... powiedziała co wiedziała.
Łatwiej jest gadać niż zrobić. Jednak ja tego wiele razy doświadczyłam na własnej skórze. Kiedy byłam ignorantką nic mnie nie interesowało.
Bóg dał nam wolną wolę i umiejętność jasnego myślenia. Nawet zwierzęta nie mają takiej mocy jak my mamy. Posiadamy dar wyobraźni,a to niewyobrażalnie wiele. Zapominamy o tym w świecie gonitwy za pieniędzmi.

Dawanie sprawia, że przybliżamy się do marzeń, bo wówczas inaczej zaczyna działać nasza podświadomość. Podświadomość zawsze obiera kierunek najpotężniejszej myśli w umyśle. Jak myślisz wciąż o zemście, kiedy zazdrościsz zabijasz marzenia.

Często mamy problem z dawaniem. Męczą nas pytania typu, może da sie na tym zarobić? czemu miałbym czy miałabym oddać to za nic?
Podczas gdy samo dawanie jest czymś pięknym i wartym uwagi. Kiedy robimy coś dobrego nasze serce się raduje. Tak dosłownie raduje się. Czemu? Bo zrobiliśmy coś bezinteresownie.
Bezinteresowność to robienie czegoś bez chęci zysku.

Według Wikipedii: Bezinteresowność – (z łac. interessebrać udział w czymś; niem. Uneigennützigkeit) – w etyce taka cecha działania podmiotu, przy której celem działania nie jest korzyść podmiotu, ale dobro innej osoby. Bezinteresowność jako cecha działania podmiotu łączy się z altruizmem jako postawą etyczną, przy której człowiek działa dla dobra innych, nawet za cenę poświęcenia dobra własnego.

Oraz Altruizm (fr. altruisme, od łacińskiego rdzenia alter – inny, drugi) – zachowanie polegające na działaniu na korzyść innych. Według J. Poleszczuka polega ono na dobrowolnym ponoszeniu pewnych kosztów przez jednostkę na rzecz innej jednostki lub grupy, przeciwstawne zachowaniu egoistycznemu.

Kiedy dajemy i myślimy, żektośpowinien się nam odwdzięczyć (dać nam coś lub coś dla nas zrobić). Wówczas to ie jest bezinteresowne.
Wszechświat tylko czeka , żeby nagrodzić ludzi bezinteresownych.
Co to znaczy?
Więc nasza podświadomość (czasem używam słowa wszechświat lub Bóg) czerpie energię z dobrodziejstw, które robimy. Nasze dobre uczynki są tak jakby zapisywanew naszym umyśle. Co potem przekłada się na nagrodę. UWAGA!!! tej nagrody nie wolno oczekiwać, bo wtedy znów jesteśmy interesowni.
Kiedy nauczymy się dawać bez chęci zapłaty wówczas wszystko staje się proste i jasne.
Wszystko czego pragnęliśmy wcześniej samo do nas przychodzi. Dobro wraca.
Samo dawanie powinno być radosne.
Możemy przecież oddać jakieś stare ciuchy czy zabawki dzieci, biednym. Możemy pomóc komuś w  potrzebie np. przytrzymać drzwi, wnieść zakupy, wpuścić do kolejki (np. u lekarza, kogoś bez numerka), dać złotówkę czy dwie. Pomóc komuś w zapakowaniu zakupów, podnieść coś komuś jak mu upadło, podarować coś tak bezinteresownie.
Pomyśl ile masz możliwości, żeby od dziś stać się lepszym człowiekiem.
Mało jest takich ludzi, zostań nim już dziś i pomóż komuś lub oddaj coś.

Postanów, że od dziś będziesz robił/a dobre rzeczy i uczynki. Chociaż jedną dziennie. Zobaczysz, że po jakiś czasie dobro do Ciebie wróci. To co robimy i myślimy dziś przyjdzie do nas jutro lub w przyszłości ze zdwojoną siłą lub większą.
Jeśli dziś postępujesz źle, nie dziw się, że złe rzeczy przychodzą do Ciebie, a nie dobre.
Jeśli jesteś dla kogoś niemiły nie dziw się, że reszta ludzi jest dla Ciebie nie miał.
Tak działa prawo przyciągania. Żeby brać trzeba najpierw DAĆ!
Podświadomość w procesie dawania widzi to tak: dajemy czyli masz dużo, masz czegoś nadmiar, więc nie martwisz się o to. Więc siłą rzeczy będziesz mieć tego jeszcze więcej.Np. z pieniędzmi jest tak, że jeśli się o nie martwisz wciąż Ci brakuje. Jeśli jest na odwrót masz ich w brud.
Czyli problemem jest martwienie się. Kiedy się martwisz wszystko zwala się na głowę jak piorun. Wtedy psuje się auto, podnoszą czynsz, masz więcej rachunków, itd. Martwienie działa jak magnes na kłopoty. Dlaczego? Bo wszystko dzieje się tak jak myślisz. Jesteś w pułapce zmartwień i biedy.
Bieda jest wynikiem ignorancji. Niechęcią do nauki i rozwoju osobistego.
Trudno jest wyjść z tego błędnego koła. Osobom, którym się uda wróżę świetlaną przyszłość. Jakie są możliwości to napiszę w innym poście.

poniedziałek, 16 września 2013

Musisz mieć CEL GŁÓWNY!!!


       Wielu z nas nie ma w ogóle celu, bo po co?
Wielu z nas uważa, że lepiej żyć bez celu, gdyż nie trzeba się martwić o przyszłość.
"Co będzie to będzie". To powiedzenie ludzi, którzy wolą powierzyć SWOJE życie w ręce LOSU. Dziwię się, bo to przecież ich życie. Czemu próbujecie przeżyć je będąc gdzieś z boku? Przecież życia za was nikt nie przeżyje. Sami musicie to zrobić.




Jedna z moich koleżanek powiedziała, że nie ma marzeń, bo wystarcza jej w zupełności to co posiada. Boi się marzyć, bo często marzenia się nie spełniały albo było jeszcze gorzej. Moim zdaniem warto marzenia posiadać. Tylko też trzeba pamiętać, że marzenia się same nie spełnią tylko trzeba je spełniać. Swoim działaniem dążyć do nich. Robić coś żeby się do nich zbliżyć, a potem je osiągnąć.

        Ludzie sukcesu wyznaczali sobie najpierw cele i stwarzali plany jak do marzenia się dostać. Jak podświadomość ma działać jeśli nie wie czego chcesz? Napisz sobie teraz na kartce swój CEL.
To może być chęć bycia zdrowym. Chęć poosiadania miłości czy zdrowych dzieci. Można też chcieć wolności finansowej, pięknego domu czy wypasionej bryki. Można też chcieć mieć wiele przyjaciół czy zbudować udany biznes ze wspaniałymi ludźmi. Wszyscy jesteśmy inni więc różne są nasze marzenia. Nie bój się mieć marzenia i nie bój się ich urzeczywistniać.

Cel nie powinien nikomu przeszkadzać ani nikogo nie umniejszać. Powinien być oparty na prawych zasadach. Nie wolno spełniać marzeń cudzym kosztem czy "po trupach". Takie coś nie ma racji bytu. Prędzej czy później pójdziesz na dno tak samo szybko jak zdobyłeś swój cel.
Warto usiąść i pomyśleć czego tak na prawdę chcemy czy potrzebujemy. Wyznaczyć sobie taki cel i myśleć o nim intensywnie cały czas. Musimy posiadać również plan jak osiągnąć cel. Bez planu każdy już od razu jest spalony. Marzenie samo do drzwi nie zapuka. Marzenia się spełnia, czyli działa, robi coś w kierunku urzeczywistnienia go. Będę to powtarzać non stop, żeby to było jasne.
Sami jesteśmy panami własnego losu. Nikt nie zapisał przebiegu naszego życia gdzieś na kartce. Najlepszym kapitanem swojego okrętu jak tylko TY sam. Musisz wiedzieć czego chcesz, musisz wiedzieć dokąd zmierzasz. Czy robisz to co lubisz, to co kochasz? Czy twoje życie ma sens i czy czujesz się spełniony? Jak nie to czas najwyższy coś zmienić.

Dużo z nas myśli, że rzeczy które się się nam przydarzają są za jakąś karę. Czasem niemiłe z pozoru rzeczy są jak zbawienie. Na pewno mieliście czasem takie zdarzenia. Najpierw coś się wydarzyło złego, a potem okazało się, że mogło być gorzej i na dobre wyszło. Złe rzeczy też się zdarzają - niestety, ale tak już jest w naszym życiu, że raz z górki raz pod górkę. Dobre jednak jest to, że najwięcej dostają Ci, którzy robią więcej . Byłoby to niesprawiedliwe jakby każdy dostawał to samo. Ci którzy pracują i ci którzy nic nie robią. Na wspaniałe i szczęśliwe życie trzeba zasłużyć, czyli według mnie dawać dobro. Oczywiście nie myślę tu wyłącznie o szczęściu materialnym.
Pamiętajcie "DOBRO DAJESZ - DOBRO DOSTAJESZ".

Napisz teraz swój CEL GŁÓWNY.
 PRZYKŁAD: 
sławna tancerka
(najlepiej wydrukować sobie medal czy suknię tancerki)

Umieść cel najlepiej przy łóżku w sypialni na ścianie (musi to być miejsce gdzie się relaksujesz, ale również gdzie spędzasz dużo czasu) lub w łazience na lustrze. Czytaj to rano zaraz po obudzeniu wieczorem przed snem. Dobrze jest też wyobrażać sobie, że cel już się spełnił. Poczuj jakbyś się wówczas czuł jakbyś już to miał. Czy skakałbyś z całych sił do góry czy śmiałbyś się do upadłego. Wyobrażaj to sobie. Podświadomość uzna to za znak i sprowadzi różne okoliczności, które przyczynią się do osiągnięcia celu. Trzeba też umieć je dostrzec.
Cel powinien być też osiągalny dla nas. To nie może być rzecz z kosmosu, która z góry jest skazana na  klęskę. Jeśli nie masz drygu do tańca nigdy nie będziesz Primabaleriną :P
Można oczywiście nauczyć się tańczyć, pójść do szkoły itd. ale widzisz trzeba najpierw popracować nad tą umiejętnością zanim staniesz się wybitną tancerką. Każdy kto osiąga szczyty najpierw ćwiczył i ćwiczył i ćwiczył. Najpierw trzeba dać coś od siebie potem przychodzą nagrody. To samo tyczy się celu. Jeśli go sobie wyznaczysz musisz ponieść trud zdobycia go. To nie jest loteria. To życie.
Celem musi być też takie coś co uwielbiasz, czego nie możesz się doczekać, coś o czy ciągle myślisz. Coś czego z całego serca pragniesz. Coś dla czego stracisz głowę i poświęcisz się temu całym sobą.

Życzę powodzenia. W razie czego służę pomocą. Piszcie.
Jeszcze plan osiągnięcia celu głównego. To następnym razem :)

środa, 26 czerwca 2013

Marzenia poprzyj działaniem


    Każdy z nas ma marzenia. Marzeniem może być nowe auto, piękny duży dom, wspaniały związek, sukces życiowy. Jednak nie powinniśmy na marzeniach poprzestawać. Żeby cokolwiek się spełniło trzeba poprzeć marzenie działaniem. Jednym z pierwszych działań powinien być plan. Jeśli go nie masz daleka droga przed Tobą. Tkwisz w miejscu i tylko marzysz. To bardzo naiwne myśleć, że pieniądze spadną z nieba czy partner zapuka do drzwi. Najpierw trzeba wyjść z domu. Trzeba się też zmienić. Pokochać siebie i pokochać innych. Mieć świadomość, że jest się wartościowym i świetnym człowiekiem. Wiedzieć, że zasługujemy na szczęście i radość z życia.




Często robimy listę zakupów, a nie mamy listy rzeczy do zrobienia, żeby żyło się nam lepiej.
Nigdy nie mówcie sobie, że nie stać Was na coś, czy nie możecie sobie na coś pozwolić.

Mówcie:                  "Jak mogę sobie na to pozwolić?" 
"Co mogę zrobić, żeby to mieć?" 
"Znajdę sposób na posiadanie tego" 

Mówiąc takie zdania dajemy możliwość wykazania się naszej podświadomości, która znajdzie sposób i przyciągnie do nas takie wydarzenia byśmy cel osiągnęli. To nigdy nie będzie gotowa recepta na szczęście, ale sposób, który wykorzystamy bądź nie. Od nas tylko zależy czy chcemy coś zrobić, żeby spełnić marzenia.  

Marzenia się nie spełniają, bo marzenia się spełnia!!!

To my jesteśmy od tego, żeby je spełnić. Wiec jeśli marzy Ci się sukces, wysokie zarobki, super auto i dom. Warto zrobić coś więcej niż robisz. Często jesteśmy zbyt leniwi i zostajemy przy tym co już mamy. W głowie rodzą się rożne wymówki typu: mam małe dzieci, mam za mało czasu, nie mam pieniędzy, ktoś w rodzinie jest przeciwny, mam pracę (mimo, że się na nią narzeka), wolę pograć w komputer, muszę obejrzeć telenowelę, itp. 
Jest bardzo wiele możliwości wystarczy poszukać, zaciekawić się. Chcieć czegoś więcej, a nic nie robiąc będziemy wciąż tu gdzie jesteśmy. Trzeba wyznaczać sobie nowy wielki cel i układać plan jak do tego celu dotrzeć. 

Jeśli jesteś osobą chcącą się rozwijać, chcącą zarabiać więcej i ogólnie chcącą osiągnąć sukces. Jesteś we właściwym miejscu. Chcę Ci pomóc. 
Też jestem osobą dopiero poznającą możliwości i pokonującą swoje słabości i lęki. Ciągle się uczę czegoś nowego. Każdą sytuację traktuję jak nowe doświadczenie, które ma przybliżyć mnie do mojego upragnionego celu. Jak na razie jest to zarabianie 5tys./miesiąc. 
Znalazłam już sposób, by to osiągnąć, ale jestem na początku drogi, która doprowadzi mnie na koniec szczęścia.  
Myślę też, że szczęścia nie dadzą mi same pieniądze. One są ważne w życiu, ale to tylko środek płatniczy, dzięki któremu można mieć to co chcemy.  Szczęście daje pomoc innym. To co znalazłam spełnia wszystkie te wymogi.  Pomoc i pieniądze razem. Poprzez to, że pomagasz zarabiasz więcej. Można wtedy skupić się na rzeczach ważniejszych i szlachetnych. 
Życie jest wówczas piękne, bo wolne od zmartwień. 
Czy nie chcielibyście takiego życia? Ono nie jest tylko dla wybranych. Ono jest dla każdego kto chce cieszyć się życiem, a nie wciąż marudzić  i narzekać jak jest ciężko. 
Jeśli Cię to zaciekawiło zadzwoń do mnie :) 
Zdradzę Ci jak stać się bogatym i szczęśliwym człowiekiem.  

tel. 606-697-405
Nie czekaj. Już dziś zmień na lepsze swoje życie :) 

 

wtorek, 4 czerwca 2013

Tak mi źle


    Często miewamy gorsze dni. Wydaje się, że wszystko idzie nie tak jak chcemy. Dopada nas frustracja i depresja. Nie wiemy czego chcemy i dokąd zmierzamy. Co jest naszym celem?
Myślimy, że wszyscy na około wiedzą co nam w duszy gra, ale tak nie jest. Niestety. :(
Chcielibyśmy wszystko od razu mieć, ale tak też się nie da. Nic też nie dzieje się samo. Trzeba trochę cierpliwości i wiary, że się uda. Trzeba wytrwałości. Nic dziwnego, że tak wiele firm upada po jakimś czasie. Nie dziwie się też, że wielu z nas poddaje się ponosząc jedną porażkę.




Często chcę zrezygnować i pójść drogą tzw. komfortu i bezpieczeństwa. Jednak coś w środku karze brnąć dalej do przodu. Przez to jestem wciąż napięta. Moje myśli zamiast skupić się na relaksie i odpoczynku na urlopie wciąż szukają rozwiązań. Ciągle popychają mnie do działania, którego nie wykonuję i przez to jestem sfrustrowana. Bliźniacy tak mają (znak zodiaku). To jest jakby mieć dwie osobowości w sobie. Jedna chcę spokoju, a druga działania. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!


W życiu człowieka powinny ciągle dziać się rożne działania. Jak ich nie ma człowiek ostaje i zapuszcza korzenie. Powinien ciągle zdobywać i wygrywać. Bóg stworzył nas nie po to żebyśmy siedzieli i nic nie robili. Stworzył nas byśmy zdobywali i zwyciężali. Pokonywali swoje słabości. Przezwyciężali strach i obawy. Nie jesteśmy myszkami, czy strusiami chowającymi głowę w piasek jak coś nas wystraszy tylko ludźmi . Ludzie dokonywali już wielu wielkich i chwalebnych rzeczy. Ty też możesz być takim człowiekiem!!!
Wszystko czego Ci potrzeba już masz. Trzeba tylko wiary i wyznaczenia CELU Głównego. Ułożenia planu co i jak powinniśmy zrobić. Nawet jeśli nam się nie uda będziemy mądrzejsi o to doświadczenie. Uczymy się przecież na błędach. Fakt w szkole uczą nas, że nie możemy błędów popełniać. W życiu jest inaczej, kiedy ich nie popełniamy nie uczymy się nic. Stoimy w miejscu.

Wiele rzeczy mi przeszkadza. To są tak naprawdę wymówki. Trzeba się obudzić i działać. Nie będzie nic jeśli nic nie zrobimy ze swoim życiem.


poniedziałek, 20 maja 2013

Ukojenie nerwów


      Warto otaczać się ulubionymi i fajnymi rzeczami. Dobrze działają na nas przyjemne kolory, kwiaty, zapachy oraz miłe otoczenie. Nerwy ukoi też ulubiony i wygodny fotel, ulubiona muzyka czy przepyszne danie. Każdy z nas ma swój sposób na nerwy. Niektórzy wyładowują je na siłowni inni biegając. Jeszcze inni potrzebują wyciszenia i medytują, uprawiają jogę.




Ostatnio stwierdziłam, że powinnam sobie kupować rzeczy, które lubię. Uwielbiam kwitnące rośliny. Moim ulubionym kolorami są: fiolet, róż, amarant i inne odcienie fioletu. Od dawna chciałam zrobić na balkonie miejsce na zioła i kwiaty. W tym roku się to udało i mam jedną doniczkę z trzema pelargoniami, jedną petunią, dwiema scaevol`ami. Aż miło popatrzeć. Mam też zioła: szczypiorek, seler, koperek, natkę pietruszki (dopiero zasiana więc jeszcze nie urosła), rozmaryn, maggi, tymianek i bazylię oraz majeranek. Kiedy potrzebuje zioła do ugotowania czegoś idę na balkon. Wszystko stoi na parapecie, bo synek zaraz by grzebał w ziemi. :P

W domu też mam dużo kwiatów, które pięknie kwitną np.: fiołki, storczyki, floksa szydlastego (kupiony córce, bo jest malutki i ma śliczne czerwono-różowe kwiatuszki), różyczkę oraz zamiokulkasa, który niedawno mi zakwitł na biało.

To samo tyczy się ubrań. Powinniśmy kupować rzeczy, które się nam podobają i które dobrze na nas leżą. W źle dobranym stroju czujemy się niedobrze. Może nam spaść samoocena przez co tracimy pewność siebie.

Świetnie ukoi nerwy prezent nawet zrobiony samemu sobie. Wyjście na dobre jedzenie np. na lody czy gofry. Zatrzymanie się na spacerze i podziwianie pięknych widoków. Słuchanie ulubionej muzyki nawet głośno. Na przykład to dobrze robi mojemu mężowi - głośne słuchanie muzy w aucie.
Dla niektórych dobre jest czytanie książek czy rozwiązywanie krzyżówek.

Na pewno dobrze jest robić wszystko co lubimy. Wykonywanie czynności z musu dla każdego będzie zgubne i męczące.

Także wyluzujmy i cieszmy się życiem. :)
Powodzenia :)


środa, 15 maja 2013

Dawanie czy zawsze właściwe?


       Warto dawać. Co kiedy nie wiemy czy postąpiliśmy właściwie dając?




Dziś miałam taką sytuację. Pojechałam do sklepu na małe zakupy. Przy kasie okazało się, że nie wzięłam ziemniaków z kodem i pani kasjerka się trochę nalatał. Ten artykuł był mi potrzebny. Stałam więc i czekałam. Zapłaciłam i skierowałam się do wyjścia. Z koszykiem wyszłam ze sklepu i udałam się do auta, żeby spakować wszystko do torby. Nagle podszedł do mnie jakiś człowiek i zapytał czy może odstawić mój koszyk. W koszyku była akurat złotówka. On dobrze o tym wiedział, bo obserwował mnie przed wejściem do sklepu. Potem sobie tak skojarzyłam, bo wcześniej się na niego nie patrzyłam, ale widziałam, że tam był. Więc tak sobie pomyślałam `OK dobra niech odprowadzi wózek`. A on mi z tekstem:"Bo wie pani brakuje mi na piwo. Co będę ściemniał". We mnie aż krew się zagotowała. Nic się nie odzywałam, ale co myślałam. Mogłam mu powiedzieć co o tym myślę, lepiej by mi było. Teraz mam kaca moralnego, ze przyczyniłam się do pijaństwa. Tym bardziej, że był to człowiek w wieku około 30-40 lat więc mógłby sam zarobić sobie na te piwo. Z drugiej zaś strony wytłumaczył się i nie kłamał na co chce. Czy to go usprawiedliwia? Ja muszę pracować, a on cwaniaczy i się miga przed pracą.
Jakoś zdenerwował mnie tym tekstem. Jakby mi nie mówił na co przeznaczy te pieniądze byłoby lepiej. Wkurzyło mnie jeszcze to, że stał i się patrzył jak pakuje zakupy zamiast mi na przykład pomóc. Nie lubię takiego czegoś, czuję się wtedy osaczona i pod presją.

Czemu tu o tym piszę? Bo często mamy dylemat czy dać takiemu człowiekowi czy nie. Można pomóc, ale czy dawać pieniądze? Czy nie lepiej dać bułkę lub coś innego do jedzenia.
Na pewno dawanie powinno być bezinteresowne.

Co myślicie o tym?

Wytrwałość


        Na początku jest entuzjazm potem przyzwyczajenie następnie wypalenie. Odnosi się to do każdej życiowej sytuacji. Czy to w miłości czy w pracy czy w pasji. Każdy ma różne drogi życiowe. Najważniejsza w życiu jest wytrwałość w tym co robimy oraz lubienie tego.




      
 Trzeba wydeptać ścieżkę przyzwyczajeń. Pomyśl sobie, że na początku jest trawa na ziemi, gdzie przechodzisz. Jeśli będziesz codziennie chodził tą samą drogą w końcu zrobi się tam ścieżka. Jeśli będziesz chodził i chodził trawa zniknie. Trawa już tam nie urośnie, bo ziemia będzie udeptana.
Czemu tak się stał, bo non stop robiłeś to samo. Przechodziłeś właśnie w tamtym miejscu.
Żeby taka ścieżka powstała trzeba też czasu. Nic nie przychodzi od razu. Dużo ludzi chciałoby od razu rezultatu. Tak się nie da. Sukces przychodzi z czasem. Trzeba uzbroić się w cierpliwość.
Niektóre rzeczy robimy na co dzień mechanicznie. Np.: zamykanie drzwi, mycie rąk po wyjściu z toalety, mówienie dzień dobry gdy się witamy. Jeśli ktoś tego nie robi to znaczy, że nie wyrobił w sobie takich przyzwyczajeń. Jak chcemy się czegoś nauczyć musimy powtarzać tę czynność wielokrotnie. To jak z uczeniem się wiersza na pamięć.

Ja kiedyś też chciałam mieć wszystko od razu. Gdy nic się nie działo dopadała mnie frustracja. Bardziej nic się nie chciało. Przecież ileż można czekać? A jednak warto poczekać, bo na samym końcu tej drogi czeka nas nagroda. Zdobędziemy ją tylko wtedy, kiedy będziemy cierpliwi i zdeteminowani. Będziemy działać i nie będziemy się poddawać.  
Żeby nabyć jakiś nawyk, trzeba ćwiczeń. Najlepszą metodą jest napisanie sobie na kartce czego od siebie oczkujemy.
"Od dziś będę codziennie ćwiczyć np. brzuszki".
Najczęściej co się dzieje? Tracimy zapał i przestajemy to robić. Najlepiej mieć jakiegoś pomocnika w działaniu. Kogoś kto nas popchnie do działania i będzie nas wspierał. Często niestety sami nie umiemy wyznaczać sobie zadań i celów. Nawet jak je wyznaczamy tracimy po jakimś czasie zainteresowanie i przestajemy brnąc ku marzeniom. Dlatego najpierw trzeba nauczyć się wytrwałości oraz stawiania czoła przeciwnościom.

Ważne jest też to, że musimy lubić to coś co chcemy w sobie ulepszyć lub wyuczyć. Jeśli nie cierpimy czegoś robić to nie da się tego robić. Będziemy się zmuszać i tym bardziej po czasie zrezygnujemy. To jak z pracą na początku czujemy entuzjazm. "O fajnie znalazłam fajna pracę, podoba mi się". Potem jak praca nas meczy jest na odwrót "O rany nie cierpię tej pracy. Muszę poszukać lepszej". Tylko najczęściej dzieje się to samo. Znajdujemy prace, cieszymy się a potem zajęcie staje się męczące. Dlaczego tak się dzieje? Powód to rutyna i mało interesujące nas zajęcie. Kiedy czegoś nie lubimy staramy się tego unikać. Dlatego bez sensu jest pracować  i robić coś czego nie cierpimy. Jest to też złe dla naszej psychiki. Chodzimy zdenerwowani i zmęczeni. Przychodząc do pracy już myślimy ile zostało do końca.
Niestety duża większość ludzi pracuje w miejscach nie dla nich. Tylko po to by zarobić na życie. Często pracują też za marne grosze. Nie szukają rozwiązań tylko siedzą i marudzą. "Taki los". OCHCHhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh Najlepsze są wymówki.
Nie marudź tylko zacznij robić coś innego. To nie znaczy, że masz od razu rzucić pracę. Zacznij robić coś "po godzinach" czyli w wolnym czasie. Nie oglądaj bzdurnych seriali tylko poszperaj w internecie. Znajdziesz mnóstwo rozwiązań. Trzeba tylko chęci i wiary, ze możesz żyć lepiej.
Dla chcącego nic trudnego.

poniedziałek, 13 maja 2013

Czas na książkę


     Codzienna bieganina nie pozwala Ci się odprężyć i zrobić czegoś dla siebie?
Masz ochotę przeczytać książkę, a nie masz czasu?




Bardzo lubię czytać książki. Zwłaszcza takie, które czegoś mnie uczą. Interesuję się podświadomością i prawem przyciągania oraz rozwojem osobistym , sukcesem i wolnością finansową.
Teraz jakoś brakuje mi czasu. Po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że muszę coś z tym zrobić.
Zapisałam się kiedyś do wydawnictwa internetowego Złote Myśli, gdzie można kupić ciekawe publikacje w różnych formatach. Dostępne są tam książki drukowane, ebooki, audiobooki MP3, CD i DVD. Co ciekawe często produkty są w promocjiach. Można też pobrać niektóre ebooki za darmo. Możliwości są, trzeba tylko chcieć. Trzeba nauczyć się szukać okazji w życiu. Nauczyć się też je wykorzystywać.

Nie cierpię mówić, że czegoś nie da się zrobić.
"Jak mogę sobie na to pozwolić?" to jest właściwe pytanie, kiedy nie wiemy co dalej.
"Jak mogę to zrobić?"
Takie pytania wprawiają w ruch nasz umysł, który szuka rozwiązania danego problemu.

Brakuje Ci czasu na czytanie książek to zacznij ich słuchać. Zaopatrz się w odtwarzacz MP3. Potem zamiast kupować książki kupuj audiobooki. Zobacz jak to jest wygoda. Jedziesz autem czy autobusem i słuchasz interesującego Cię tematu. Prasując ubrania czy zmywając naczynia też możesz słuchać. Wygodne i praktyczne jak i pożyteczne. Rozwijasz się, nie masz do siebie już pretensji, że nie masz czasu na książki. Co ciekawe audiobooki można słuchać w kółko. To jak z piosenka często jej słuchając uczymy się jej na pamięć.

Oto niektóre z wielu ciekawych pozycji:

"Sztuka wzbogacania się"
http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/prod/6370/sztuka-wzbogacania-sie-wallace-d-wattles.html
--
"Przestań odwlekać i zacznij działać"
http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/prod/12358/przestan-odwlekac-i-zacznij-dzialac-bartlomiej-popiel.html
--
"Praca - kochaj albo rzuć"
http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/prod/12273/praca-kochaj-albo-rzuc-justyna-barska.html
--

Najlepiej wejdź w poniższy baner i wybierz audiobooka najlepszego dla siebie.





Zapisanie się nic nie kosztuje wystarczy się zarejestrować na stronie Złotych Myśli.

http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/

Warto, a może akurat będzie potrzebna jakaś książka? Może chcesz komuś sprezentować książkę?
Kupujesz kiedy, co i ile chcesz. Świetna sprawa, bo produkty są opisane. Dostępne są darmowe fragmenty książek, dzięki którym sprawdzisz czy to jest to czego szukasz. Podane są też opinie innych czytelników na temat danej książki. Wejdź w powyższy baner, a się przekonasz :)
Łap okazję :)

niedziela, 12 maja 2013

Umiejętność BRANIA


        Ważne jest dawanie, ale co z braniem?

Często spotykamy się z ludźmi, którzy nie chcą nic od innych. Proponujesz im pomóc, a oni odmawiają. Chcesz im coś dać, oni nie chcą.  Nawet jak już wezmą coś to często narzekają, że po co czy na co? Jak usłyszą komplement to dziwnie reagują. Nie umieją brać.
 


Czemu tak się dzieje? Tak myślę, że  chodzi tu o  odwdzięczanie.  Dla takich ludzi jest to kłopotliwe, bo myślą, że muszą się odwdzięczyć właśnie tej samej osobie, która dla nich coś zrobiła. Owszem istnieje coś takiego jak "dług wdzięczność", ale Wszechświat działa inaczej.  Jeśli zrobimy dobry uczynek Wszechświat będzie chciał się nam odwdzięczyć. Ześle nam coś dobrego jakieś zdarzenie czy dar lub cud. Nie powinniśmy martwić się osobą, która dla nas coś zrobił z serca. Ona wie, że dobro do niej powróci i jest szczęśliwa, że mogła pomóc czy coś dać. Jest bezinteresowna. Gorzej jak trafimy na przeciwność takiej osoby. Taka będzie na każdym kroku przypomina, że powinniśmy się jej odwdzięczyć Niestety takich osób jest więcej niż tych bezinteresownych.

O to chodzi, że to nie tylko ludzie, którym coś daliśmy też coś nam dadzą. Zdarzą się takie rzeczy, o których na razie nic nie wiemy. Dlatego warto pomagać i być dobrym dla innych. Dobro powraca jak bumerang tyle, że ze zdwojoną siła lub większą.

 
Umiejętność brania według mnie to cieszenie się z wszystkiego co nam daje Bóg. Przyjmowanie z pokorą życia takim jakie jest. Nie chodzi mi o to, że jeśli jesteś biedny to tak ma zostać. Absolutnie NIE! Musimy chcieć zmian. Wiedzieć, że zmiany są dobre, że pieniądze są dobre. Bóg chce naszego szczęścia. Doświadcza nas wszelkimi trudnościami, ale w rezultacie nimi doprowadza nas do naszego celu. Jeśli po drodze się poddamy to będzie oznaczało, że nie chcemy już spełnić swego celu. Być może zmieniły się nam priorytety. Też tak bywa, ale nigdy nie rezygnujmy z naszych najskrytszych marzeń. 
Cieszmy się z każdego drobiazgu jaki przyjdzie nam wziąć czy doświadczy. Jak nauczymy się Brać to chętniej też będziemy dawać. Dawanie napędza branie.
Musimy nauczyć się, że branie i dawanie są DOBRE. Przyciągniemy wtedy więcej dobra w życiu. Wszystko zależy jak się czujesz kiedy coś dajesz lub coś bierzesz?
Dużo ludzi boi się na przykład, że jak coś da to sama coś straci i w rezultacie jej zabraknie.
Czyli myśli, że zbyt mało ma żeby dać innym. Pewnie tak jest w rzeczywistości, że brakuje mu wielu rzeczy w życiu. Tu często robimy błąd, bo podświadomość odczytuje to tak: nie dajesz czyli nic nie masz. Co przekłada się na życie - masz mało zdrowia, pieniędzy itp.

Ludzie boją się BRAĆ, bo myślą, że na to nie zasługują. Wytwarza się wtedy w podświadomości skojarzenie, że branie jest złe. I nawet jak możesz coś dostać nie chcesz tego. Omijają Cię OKAZJE, bo nie umiesz BRAĆ. Wszędzie doszukujesz się podstępu i kłamstwa. Nie wierzysz, że można lepiej zarabiać i lepiej życ.

Kiedy dajesz i bierzesz  w dobrej wierze. Wiesz, że na wszystko zasługujesz i cieszysz się, gdy pomagasz innym. Jesteś spełnionym i szczęśliwym człowiekiem.
Całym sekretem udanego życia nie jest zdobycie góry pieniędzy czy mieszkanie w pałacu tylko właśnie dawanie szczęścia innych. Przyczynianie się do udanego życia innych. To ciężko zrozumieć, bo większość z nas to egoiści szukający szczęścia tylko dla siebie. Nie widzący innych tylko siebie. Mających się za ideały i pępki świata.

Naucz się DAWAĆ i BRAĆ warto. Jeśli chcesz udanego i radosnego życia wybierz drogę "Dobrych Myśli". Będziesz od życia dostawał więcej i więcej wszystkiego czego zapragniesz.
Obejrzyj Film "Sekret" (dostępny w internecie).
Poczytaj o podświadomości i mocy umysłu.
Otworzy się przed Tobą inny świat, pełen możliwości i szczęścia.


************************************
Oto linki do fajnych i wartych uwagi książek.

--
http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/prod/12435/buduj-swoje-zycie-odpowiedzialnie-i-zuchwale-kamila-rowinska.html
--
http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/prod/12363/niesprawiedliwa-przewaga-robert-kiyosaki.html
--
http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/prod/10069/edycja-dvd-jakie-decyzje-finansowe-podejmuja-bogaci-i-dlaczego-biedni-robia-bledy-dzialajac-inaczej-andrzej-fesnak.html
--

piątek, 10 maja 2013

Samotnik - pustelnik


     Czasami są takie dni kiedy chcemy być sami. Zamknąć się w pokoju i do nikogo się nie odzywać ani nikogo nie słuchać. Musimy pozbierać myśli i się wyciszyć. Wszystko nas denerwuje i każdy kto się napatoczy nas wnerwia.




Pamiętam, że jak urodziłam córkę miałam taki okres w życiu gdzie wszystko mnie drażniło. Jak kobieta z okresem tyle, że nie mijającym :P
Tak jakby cały świat był na mojej głowie. Denerwowało mnie jak ktoś pytał o moje zdanie. Jak miałam cos zdecydować. To był dziwny okres. Tak jakbym musiała poukładać sobie wszystko w głowie. Jakbym błądziła w jakimś labiryncie i nie wiedziała, którą ścieżką pójść. Wszystkie `dobre dary` przyprawiały mnie o mdłości. Ja wszystko wiedziałam lepiej. Jak ktoś się wtrącał i sugerował coś złego według mnie był zły. "Warczałam" wtedy. Nic mnie nie cieszyło, wręcz przeciwnie wkurzało.

Córka mnie denerwowała. Jak chciałam coś zrobić ona też chciała mojej uwagi. Chodziłam z nią na spacery, ale w miejsca gdzie nie było za dużo ludzi. Najlepszym miejscem była działka moich rodziców (widzę ją z balkonu :P). Chyba uciekałam przed wszystkimi. Byłam samotnikiem przyznaję. Myślałam sobie, że wcale nie potrzebuje towarzystwa i przyjaciół. To nie było mądre i właściwe myślenie, bo trzeba mieć znajomych, przyjaciół i żyć w zgodzie z rodziną. Teraz to wiem. Na szczęście się zmieniłam. W porę się zorientowałam, że dużo tracę jak jestem gdzieś z boku. Zamiast być z ludźmi. Nie da się żyć bez ludzi. Jesteśmy od wieków uczeni, że trzeba żyć razem wówczas przetrwamy. Idąc do sklepu też spotykasz się z ludźmi. Jadąc autobusem widzisz ludzi. Trudno ich nie spotkać. Wiedzą to nawet zwierzęta, że "w kupie raźniej". Chyba, że się gdzieś zaszyjesz na pustkowiu. Ale powodzenia Ci życzę, bo będziesz zdany na siebie. Nie będzie upieczonego chleba jeśli go same nie przygotujesz i nie upieczesz. Nie będzie ubrań, środków czystości. Można się zaopatrzyć we wszystko. Nakupić rzeczy i mieć magazynek, ale rzeczy w końcu się skończą.
To jest nieuniknione. Ludzi się spotyka i trzeba umieć z nimi żyć.
Trzeba zmienić nastawienie. Cieszyć się, że można z kimś porozmawiać, że ktoś jest zainteresowany naszym życiem. To miłe gdy ktoś spyta "co słychać?" "jak zdrowie" czy "jak dzieci"? Nawet obce osoby będą chętniej z nami rozmawiały.

Powinniśmy nauczyć się najpierw interesować innymi. Sami zacznijmy pytać "jak leci?'. Zauważajmy zmiany wyglądu np. jak ktoś zmienił fryzurę czy sposób ubierania na lepszy. Zainteresujmy się życiem innych. Zobaczysz po jakimś czasie, że inni zaczną pytać Ciebie "co słychać?". To czego chcesz od życia najpierw daj innym. Jeśli chcesz uśmiechu, uśmiechaj się do ludzi. Jeśli chcesz by mówiono Ci "dzień dobry" czy "cześć" ty zacznij pierwszy to robić.
Często jest tak, że ludzie robią tak jak inni.
"Jak on mi nie powiedział cześć to ja też nie będę mówić"
Nie bądźmy wredni i zawistni. Łatwo się mówi, trudniej zrobić. Zawsze z początku wszystko jest trudne. To normalne. To jest proces, przez który trzeba przejść. Jeśli będziemy chcieli się zmienić to w końcu to nastąpi.
Pamiętajcie, że wasza podświadomość zawsze obiera najmocniejszą myśli i ją realizuje. Chcąc się zmienić już zaczęliście podążać właściwą drogą wiodącą ku lepszemu życiu.

Każdy z nas jest inny, ale każdy z nas potrzebuje drugiej osoby i wielu innych by żyć :)

czwartek, 9 maja 2013

Odpręż się


     Ciągle jesteśmy zaganiani. Trzeba iść do pracy, odprowadzić dziecko do przedszkola czy szkoły. Popłacić rachunki na poczcie lub przez internet, czy zrobić zakupy. Wiecznie w pędzie. Zestresowani, zmęczeni i też często znużeni wszystkim. Z tego powodu jesteśmy obolali, niewyspani, jak ja to mówię "nie dorobieni".




Warto poświęcić czas sobie. Rozluźnić się i zrelaksować. Po prostu odprężyć się.
Dla jednych będzie to oglądanie telewizji, dla drugich czytanie książki czy granie w gry na komputerze. Niektórzy chodzą na basen, jogę czy fitness. Wszystko zależy od nas czy odpoczywamy w ciszy i spokoju czy w ruchu czyli czynnie. Wielu woli siedzenie. Teraz jest dobra pogoda na pikniki, grillowanie, ogólnie spędzanie czasu wolnego na świeżym powietrzu. Najlepiej czujemy się w śród "swoich" czyli z rodziną. Chociaż niektórzy wolą spędzać czas wśród znajomych i przyjaciół. Nie ważne gdzie i z kim, ważny jest odpoczynek.
Postarajmy się wygospodarować choć chwile. Niech to będzie chociaż godzinka dziennie. Jeśli się nie da to rzadziej, ale nie rezygnujmy z własnych pasji i zainteresowań.

Często matki poświęcają czas swoim dzieciom nie myśląc o sobie. To nie grzech chcieć dla siebie czasu wolnego. Choć kochamy swoje dzieci ponad wszystko miejmy czas też dla siebie. To ważne, bo potem może dojść do tego, że "byliśmy dla wszystkich" tylko nie dla siebie. Na starość okaże się, że nic w życiu nie zrobiliśmy tak dla siebie. Żeby być szczęśliwym trzeba "dawać siebie innym", ale trzeba też pamiętać o sobie.  Trzeba być trochę egoistą.
Jeśli to możliwe zostaw dzieci pod opieka kogoś zaufanego jak babcia czy ciocia. Zorganizuj wyjście z mężem czy partnerem do miejsca, które razem lubicie. Wyjdźcie do restauracji czy kina albo choćby na spacer. Nie myślcie na takiej randce o dzieciach i problemach. Nie wydzwaniajcie non stop do domu czy wszystko w porządku z dziećmi. Myślcie tylko o sobie i o wolnym czasie dla siebie. Potem zobaczycie jak takie wyjście dobrze wam zrobi. Wrócicie do domu pełni energii i chęci. Uśmiechnięci i szczęśliwi.
Jeśli nie da się tak to chociaż na zakupy idźcie sami. :P

Wszystko musi być zrównoważone. Jeśli nie będzie nie dziwmy się potem, że jesteśmy znerwicowani i warczymy na wszystkich na około. Odpoczywajmy mądrze. Jak mamy urlop to jedźmy na wakacje tam, gdzie zapomnimy o codzienności. W domu nie odpoczniemy. Zawsze będzie coś do zrobienia. Jeśli nie możemy akurat wyjechać to chodźmy często na spacery może też na rower. Pójdźmy do lasu czy na łąkę. Wsłuchajmy się w odgłosy natury.

Jak musimy się wyładować pójdźmy na siłownię, wyżyjmy się na basenie. Jak tego nie zrobimy potem obrywają wszyscy wokół, dzieci, partner, współpracownicy. Nie mam na myśli, że ich bijemy tylko często wyżywamy się psychicznie.
Wyluzujcie :)
Powodzenia :)

poniedziałek, 6 maja 2013

Piękna pogoda


    Piękna pogoda za oknem. Kwitnące drzewa i kwiaty. Słońce, czyste niebo, śpiewające ptaki. Nie trać czasu i wyjdź na dwór. Szkoda dnia na siedzenie w domu. Pooddychaj świeżym powietrzem. Naciesz się pięknym dniem.





Gdy świeci słońce wszyscy mrużą oczy. Niby światło nas denerwuje, ale podświadomie nie możemy żyć bez Słońca. Dzięki promieniom tej Gwiazdy mamy więcej siły. Pomyśl sobie jak by go zabrakło. Świat byłby zimnym i nieprzyjaznym miejscem. Ciemnym i ponurym. Nic nie kwitłoby ani nie rosło. Panowałby mrok i ciemność.

W marcu, gdy przychodzi wiosna człowiek budzi się tak jakby z letargu. Z zimowego snu. Tak jak przyroda. Trawa się zieleni, a z pączków wyłaniają się na światło dzienne listki i kwiatki. W takie dni uwielbiam fotografować. Pasjonuję się makrofotografią. Uwielbiam uwieczniać na fotkach piękno przyrody. Kwiatuszki, robaczki i zwierzaczki :) Dostałam w prezencie wymarzony aparat fotograficzny więc tym bardziej lubię i chcę to robić :) Chociaż wcześniej nawet kompakcikiem robiłam piękne foty. Dla chcącego nic trudnego. Nie ważny sprzęt tylko chęci i wiara, że się uda. O to mi chodzi, że powinniśmy robić w życiu coś co lubimy, żeby nie zwariować. Potrzebne są pasje i hobby. Gdybyśmy wciąż tylko pracowali stalibyśmy się chyba robotami. Warto też otaczać się przedmiotami i różnymi rzeczami, dzięki którym jest nam dobrze. Kwiaty, ozdoby, meble i ładne ściany pomalowane w nasze ulubione kolory.

Piszę o tym, bo chce Was uwiadomić, że wraz ze Słońcem i piękną pogoda przychodzą do nas siły witalne. Często ludzie narzekają na brzydką pogodę, że pada, że wieje, że jest zimno i wówczas nic się nie chce robić. Człowiek schowałby się pod kołdrą i spał cały dzień. No przesadziłam odrobinę :P
Wiadomo, że nie będziemy spali. Jednak mniej się nam chce niż w słoneczny i piękny dzień. Wiosną budzą się rośliny i zwierzęta czyli zaczynamy wszystko od nowa. Powinniśmy działać jak przyroda. Gdy coś się nam nie udało zamknąć rozdział w życiu i rozpocząć kolejny, nowy. Nie oglądać się za siebie tylko w przód i z odwaga iść przez życie. Każda rana w końcu się goi.

piątek, 3 maja 2013

Okazje


    Czym są OKAZJE?
Według mnie to drobne życiowe dary od losu. Albo inaczej wszelkie udogodnienia, dzięki którym może się nam żyć lepiej i łatwiej.




Okazje zjawiają się na każdym kroku. Wszędzie gdzie się znajdziemy tam one są . Trzeba umieć je złapać i szybko wykorzystać. Tylko, że nie koniecznie je zauważamy. Często ludzie są zamknięci na nowości. Są tak pochłonięci swoim losem, że nie widzą możliwości jakie daje im Bóg. To jest najlepsze, że sami przyciągamy (według prawa przyciągania) wszystko o czym myślimy. Czyli rozwiązania naszych problemów. Lecz nasz umysł jest zamknięty na wszelkie zmiany. Dlatego najpierw  trzeba zmienić swoje nastawienie. Otworzyć się na kreatywność naszego umysłu.
Wiedzieć, że wszystko jest możliwe. "Dla chcącego nic trudnego" .

W moim przypadku było tak.
Wytykałam mężowi, że powinien robić coś więcej. Znaleźć zajęcie, które będzie lubiał i będzie więcej zarabiał. Na przykład chciałam, żeby ubezpieczał ludzi w pewnej znanej firmie. Na początku chciał i nawet poszedł na szkolenie i potem egzamin, który zdał. Ale coś było nie tak i nie czuł się dobrze z tym że musi ludziom coś wciskać czego sam nie akceptuje. Czemu tego nie akceptował? Naczytałam się różnych książek na temat inwestowania pieniędzy, biznesu i w ogóle o wiedzy finansowej. Bardzo spodobała mi się wizja R. Kiyosaki`ego o możliwości wynajmowania mieszkań. O tym, że nie trzeba pracować na etacie, żeby być bogatym.
Polecam książki tego autora.

Oto link do do subdomeny książki "Bogaty Ojciec, Biedny Ojciec" (opis produktu):
http://bogaty-ojciec-biedny-ojciec.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/

Jak zaczęłam mężowi nawijać, że według Kiyosakiego inwestowanie długoterminowe jest nieopłacalne to automatycznie on stwierdził, że nie może ludzi namawiać do odkładania pieniędzy. Kłamałby im po prostu. Tak wtedy o tym myśleliśmy. Kto wie może byłby najlepszy w tym fachu. Tego już się nie dowiemy.
Tak na marginesie nie mi oceniać co kto chce robić. Jeśli chcemy odkładać pieniądze i wierzymy, że jest to słuszne róbmy to.
Potem było jeszcze parę razy tak, że to ja wymyślałam czym powinien zajmować się mój mąż. Wreszcie powiedział mi, żebym mu nie mówiła co ma robić. To on powinien sam sobie znaleźć zajęcie. Prawda. Następnie znów coś sugerowałam, a on stwierdził, że go zbytnio naciskam. Powiedział, że sama też powinnam zacząć robić cos więcej a nie tylko on.
Zdarzyło się coś takiego, że zaczęłam intensywnie myśleć (modlić się), co mogłabym robić żeby mieć więcej czasu i pieniędzy. Myślenie trochę czasu mi zajęło. Byłam wtedy konsultantką znanej firmy ze Szwecji, która działa w systemie MLM. Byłam i nie byłam za razem. Nic nie robiłam tylko zamawiałam sobie kosmetyki i trochę rodzinie. Nie zarabiałam na tym prawie wcale. Wpadłam na pomysł, że zajmę się tym tak na serio. Zacznę pokazywać katalogi i polecać produkty. Odezwałam się nawet do byłej znajomej z grupy, żeby mi pomogła. Nawet w pracy prawie zapisałam osobę do grupy. Jednak Bóg chciał dla mnie cegoś innego i lepszego.

Na internecie wcześniej docierały do mnie dwa razy maile o innej firmie tego typu w której byłam. Za pierwszym razem to olałam. Dotarło to do mnie jeszcze wcześniej po urodzeniu córki czyli w 2010 roku. Wówczas miałam zamknięty umysł i pamiętam, że zamiast czymś pożytecznym zajmowałam się pierdołami. grałam sobie w komputer :P

Potem zainteresowałam się inwestowaniem w nieruchomości i zapisałam się na kurs internetowy odnośnie inwestowania. Kurs kończył się możliwością przystąpienia do polskiej firmym typu MLM. Okazało się, że to ta sama firma, na którą trafiłam za pierwszym razem, ale stwierdziłam, że skoro już w takiej jestem (szwedzkiej) nie chcę w to wchodzić. Zresztą wtedy urodziłam synka i byłam zajęta bardziej nim.

Za trzecim razem zapisałam się przez internet na kurs fotografii. Otrzymałam maila, który zatytułowany był intrygująco. Byłam bardzo podekscytowana i pełna wiary, że to coś dobrego. Zaciekawił mnie i odpisałam. Potem nawet nie spodziewałam się, że nadawca maila oddzwoni. Umówiliśmy się z autorem maila na Skype. Po rozmowie zapisałam się do nowego MLM`u. Spodobała mi się wizja i możliwości firmy. Pomyślałam sobie, że jest to właśnie OKAZJA, na którą czekałam. Wiedziałam, że sama to przyciągnęłam. Zawsze chciałam pracować mało za duże pieniądze. Nie koniecznie na etacie. Spotykać się z ludźmi, których lubię. Mieć dużo czasu dla rodziny. Wiedziałam, że są różne sposoby, ale wcześniej byłam za nieśmiała i zbytnio się bałam wszystkiego. Na pewno nie umiałam sprzedawać.
Czemu myślę że to jest DAR? Czytałam niedawno "Prawa Sukcesu" Napoleona Hilla. Polecam oczywiście. Każdy kto chce coś zmienić w swoim życiu i osiągnąć sukces w czym tylko chce, musi to przeczytać:

http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/prod/6615/prawa-sukcesu-tom-i-i-tom-ii-napoleon-hill.html

Autor pisze tam, że trzeba umieć sprzedawać czyli trzeba być dobrym sprzedawcą, żeby osiągnąć sukces w życiu. Musimy umieć się sprzedać np. na rozmowie kwalifikacyjnej, na randce, w pozyskiwaniu znajomych i przyjaciół.
Chciałam się zmienić i być dobra w sprzedawaniu więc zaczęłam o tym myśleć intensywnie i stało się. Wymodliłam to wszystko. Przyciągnęłam do siebie wszystko czego oczekiwałam.
"Dziękuję Ci Boże za to wszystko".

Ta firma w której się teraz znajduje, daje mi te wszystkie możliwości. Rozwijam się i uczę. Wiadomo nic nie przychodzi od razu. Trzeba czasu, aby coś osiągnąć.
Jeśli jesteście zainteresowani co to za firma i co można w niej osiągnąć zapraszam. Zadzwońcie lub napiszcie, a się umówimy i wszystko wytłumaczę.


Inną ciekawą propozycją jest praca w internecie.
Możliwości są ogromne trzeba tylko poszperać. Fajne jest to, że pracujesz kiedy i ile chcesz. Można siedzieć w domu i zarabiać.
Znalazłam na przykład fajny sposób zarabiania, za co też dziękuję Bogu, w programie partnerskim Wydawnictwa Złotych Myśli.
Wejdź w poniższy baner, a sam/a się przekonasz jakie to proste :)





środa, 1 maja 2013

Wampir energetyczny

   
    Czy nie macie czasem wrażenia, że przebywając z niektórymi ludźmi tracimy energie? Po spotkaniu z taką osobą czujemy się wyczerpani i zmęczeni? Takie osoby są wampirami energetycznymi. Zabierają nam dobrą energie i wykorzystuje ją dla siebie. One dobrze się bawią, podczas gdy my się źle czujemy. Taka osoba ma wiele problemów w swoim życiu, ale ich nie rozwiązuje. Karmi się jednak nami żeby załagodzić swój wewnętrzny ból. Jeszcze gorzej jest jak takim Wampirem jest osoba bliska jak na przykład Twój partner.
    



Wampir energetyczny  domaga się naszej obecność, bo jej jest źle. Ma nam za złe jeśli się nie zjawimy. Szuka ciepłych i radosnych ludzi, bo właśnie oni mają najwięcej "mocy". Chce przebywać też dużo z dziećmi, które wręcz kipią od dobrej energii..

Co zrobić, gdy okazuje się, że taką osoba wysysającą energię jest wasz partner?
Jeśli nie układa się w naszym związku powinniście zastanowić się czy jesteście w nim szczęśliwi. Czy druga osoba nie truje Was emocjonalnie? Czy nie jest tzw. wampirem energetycznym? Jeśli jest to jesteśmy w kłopotach. Taka osoba nie widzi swoich wad tylko kogoś. Inni są najgorsi ona najlepsza. Często nie ma sobie nic do zarzucenia. Nie chce się zmienić i nawet jeśli ktoś inny powie jej że jest nie w porzadku, obrazi się. Nie widzi tego co widzą inni. Jest odpychająca i nieprzyjemna.

Osoba będąca z kimś takim myśli, że tak ma być. Przecież każdy ma problemy i się kłóci. Owszem zawsze będą istniały różnice poglądów. Czy tak ma być, że jedna osoba rządzi, a druga się podporzadkowuje. NIE! Nie trzeba znosić upokorzeń i krzyków. Jeśli jest nam źle z taką osobą powinniśmy coś zrobić. Postarać się naprawić związek czyli porozmawiać. Pójść na jakąś terapię do psychologa razem lub osobno. Robić coś żeby żyło się nam razem w dwójkę lepiej. Najgorzej jest "zamiatać problemy pod dywan" czyli unikać ich rozwiązania tylko czekać jak burza przeminie.

Rozmowa, rozmowa i jeszcze raz rozmowa i to szczera.

Nawet najgorsza prawda jest lepsza od wiecznych kłamstw. Lepsze jest już rozstanie od takiego życia. Nie bójmy się i powiedzmy co czujemy tej drugiej osobie. Postarajmy się ją wysłuchać bez gniewy i uprzedzeń. Niech to nie będzie monolog tylko dialog. Każdy z nas inaczej widzi świat. Nie czepiajmy się ciągle. Jak nie pomoże rozmowa to trzeba szukać ratunku w poradniach. Jeśli i to nie pomaga lub osoba będąca wampirem energetycznym jest na tyle uparta, że nie chce nikogo słuchać i uważa, że to tylko ona cierpi. Wszyscy inni są przeciw niej. Jeśli nie dojdziemy do porozumienia nic się nie wyjaśni. Wtedy najczęściej mamy "Ciche dni". To jest najgorsze co możemy zrobić. Co tym zyskujemy? NIC!!! Czekamy aż wezbrane wody ucichną, ale problem zostanie. Będzie się on nawarstwiał i rósł i potem wybuchnie ze zdwojoną siła. Nie rozumiem tego na serio. Po to Bóg dał nam możliwość mówienia? Żebyśmy ze sobą rozmawiali. Co nas trzyma razem? Pieniądze? Wspólne mieszkanie? Bo raczej już nie miłość. Miłość wszystko wybacza i jest szczera.
 
Często niestety ludzie są dalej razem i trują się na wzajem. Trując przy tym innych na około. Myślą, że to tylko ich problem, ale są w błędzie, bo cierpią przy tym ich najbliżsi czyli rodzina.
Czy chcesz dalej takiego życia. Z osobą, która Cię rani? Która Cię irytuje i sprawia, że nie chce Ci się do domu wracać? Po co wracać do domu pełnego gniewu, żalu i zazdrości? Aż kipi od złej energii. Potem takie osoby dziwią się, że nie odwiedza ich rodzina i znajomi. Nawet mają im to za złe. Doszukują się jakiegoś wytłumaczenia, że to tamci są winni. Jak Wampir może obwiniać siebie, przecież on jest bez skazy. Jest najwspanialszy na świecie.
Od takich Wampirów radzę uciekać albo przy najmniej ich unikać.

wtorek, 30 kwietnia 2013

Niecierpliwość


    Żyjemy w pośpiechu. Przez to jesteśmy zestresowani i niecierpliwi. Wielu z nas pali papierosy. Inni obgryzają paznokcie. Jeszcze inni piją i to nie tylko wodę  lub się objadają.:P
Po co tak pędzimy? Dokąd zmierzamy?




Wiele razy jestem świadkiem zniecierpliwienia. Często dzieje się to w sklepie przy kasie. Ludzie nerwowo patrzą na kasjerkę czy aby ona szybko kasuje? Jak widzą tylko, że jest jakiś zastój, kuszą się i idą do innej kasy, a tam często okazuje się, że też jest jakiś problem. Gdyby tylko miał tą cierpliwość i poczekał raptem minutę czy dwie.
Wiele z nas chciałby jak najszybciej się da wszystko załatwić. Tak się nie da czasem trzeba poczekać. Trzeba uzbroić się w cierpliwość i z pokorą czekać na swoją kolej.
Ile razy ludzie denerwują się w kolejce do lekarza. Jeszcze jak posiadasz numerek to wszystko gra. Gorzej jak go nie masz. Przecież każdemu czasem wypadnie coś znienacka. Nikt nie chce chorować, a jak zaskoczy Cię choroba to co zrobisz? W rejestracji mówią Ci, że numerki już wyszły. I musisz zapytać lekarza czy cię przyjmie bez. Na ogół lekarze na to przystają. Gorzej z ludźmi w kolejce (z numerkami). Na prawdę rzadko spotyka się innych którzy do kolejki wpuszczą. Zwłaszcza kobiety są niechętne i często się kłócą. Trudno jak trzeba czekać to co zrobisz? Czekasz i tyle
ale ile nerwów się przy tej wizycie najesz.
Zamiast pomału nie spiesząc się brnąć przez życie.

Kiedyś pamiętam, że bardzo się stresowałam jak jechałam do pracy czy szkoły. Nakręcałam się sama. Myśląc np. : "Jejku spóźnię się na autobus." - potem biegłam do niego, a i tak często mi uciekał. Wtedy miałam jeszcze gorsze myśli "Rany spóźnię się, kurde i co powiem? co zrobię? rany przecież szatnia będzie zamknięta...." Potem miałam cały nerwowy dzień. I po co?
W aucie było podobnie jadąc do pracy. Teraz wsiadam i mówię sobie "ZDĄŻĘ".
Nie ważne o której bym z domu nie wyszła wszędzie zdążam. Czasem owszem wyjdę za późno i potem przebieram się w szatni w pracy w 3 minuty, ale zdążam.
Nawet jak coś się wydarzy na drodze (jedzie przede mną np. traktor) ja wiem , że zdążę.
Wiem też, że Bóg mnie prowadzi.
Zwolnijmy trochę tempo. Zrelaksujmy się może jakoś. Niech nasze życie przebiega z radością.
Najlepiej znaleźć jakieś fajne dobroczynne dla naszego organizmu zajęcie. Coś co lubimy. dla jednego będzie to gra w piłkę, dla drugiego zabawa z dziećmi. Inny relaksować się będzie grając w gry komputerowe, jeszcze inny chodząc na masaże czy do SPA.
Warto dlatego, bo życie ucieka, a my denerwując się przyciągamy tylko choroby, problemy i inne złe rzeczy. Polecam muzykę medytacyjną, filmy i seriale komediowe, muzykę jaką lubimy nawet pop czy rock. Każdy lubi coś innego. Znajdź sposób na siebie.

Polecam stronkę:
 
 
 

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

Zamartwianie


       Bardzo często martwimy się o różne rzeczy.

"Czy będę mieć jak zapłacić rachunki?"
                 "Czy moje dziecko wyzdrowieje?"
"Czy mój mąż znajdzie lepszą pracę?"
                 "Czy moja żona nie straci pracy?" itp.



Z doświadczenia wiem, że martwienie nie jest niczym dobrym. Powoduje, że jeszcze gorzej się czujemy i jeszcze więcej mamy problemów. Przyciągamy je do siebie.

Kiedyś wciąż martwiłam się o pieniądze. Czy nam wystarczy do końca miesiąca? Czy będę mieć na chleb, na pieluchy dla dziecka czy mleko. Chorobliwie oszczędzałam wodę, kupowałam ciuchy tylko w ciuchbudach, czy najtańsze jedzenie (nie koniecznie dobre). Gotowałam obiady na trzy dni. Miałam taką schizę. Pamiętam, że nie lubiłam płacić rachunków, bo widziałam jak te pieniądze uciekały. Na około jeszcze wszyscy pytali "wszystko w porządku?' "Jak stoicie z kasą, wystarcza wam?" "Ile płacicie za kredyt mieszkaniowy?". "Jak długo jeszcze będziecie spłacać pożyczki?".

Pamiętam, że wyliczałam mężowi co kupował, nawet głupie napoje gazowane. Wciąż moje myśli były skupione na brakach. Siedziałam wówczas w domu z dzieckiem.
Nie szukałam rozwiązań tylko miałam umysł zajęty zamartwianiem. Mąż powtarzał, że będzie dobrze. Ja to wiedziałam, ale co innego widziały moje oczy na wyciągu z banku. Zaczął psuć się samochód. Znienacka przychodziły wyższe rachunki. Mąż dostał jakiś mandat. Wciąż coś. Tak jakbym tylko czekała na problemy.

Po urlopie macierzyńskim chciałam posiedzieć z córką w domu na wychowawczym. Wówczas rodzice męża pomagali nam finansowo. Robili nam zakupy. Źle się z tym czułam jak nie wiem.
Pożyczaliśmy wtedy pieniądze od moich rodziców i od teściów. Oddawaliśmy zaraz po wypłacie, a potem znów pożyczaliśmy na koniec miesiąca. Takie błędne koło.

W domu wcale nic mi się nie chciało robić. Taka depresja chyba mnie dopadła. Prawie nie sprzątałam, ciągle byłam zła. Miałam po prostu problem sama ze sobą.  Mąż przychodził z pracy i robił zakupy i porządki. Gotowałam wtedy obiady, robiłam pranie i prasowanie. Nie to, że tylko siedziałam. Ale głowę miałam zajętą martwieniem na pewno.

Opisałam to po to, żeby pokazać Wam jak często błądzimy. Kręcimy się w kółko i nic poza tym. Co powinniśmy zrobić? Wsłuchać się w siebie i modlić. Pamiętam, że ja odmawiałam wówczas:

Psalm 23

Bóg pasterzem i gospodarzem

1 Psalm. Dawidowy.
Pan jest moim pasterzem, nie brak mi niczego.
2 Pozwala mi leżeć na zielonych pastwiskach.
Prowadzi mnie nad wody, gdzie mogę odpocząć:
3 orzeźwia moją duszę.
Wiedzie mnie po właściwych ścieżkach
przez wzgląd na swoje imię.
4 Chociażbym chodził ciemną doliną,
zła się nie ulęknę,
bo Ty jesteś ze mną.
Twój kij i Twoja laska
są tym, co mnie pociesza.
5 Stół dla mnie zastawiasz
wobec mych przeciwników;
namaszczasz mi głowę olejkiem;
mój kielich jest przeobfity.
6 Tak, dobroć i łaska pójdą w ślad za mną
przez wszystkie dni mego życia
i zamieszkam w domu Pańskim
po najdłuższe czasy.

  Pamiętam, że nauczyłam się go na pamięć i odmawiałam kiedy się dało. Pomogło, może nie od razu, ale z czasem mniej się martwiłam. Dziś nie martwię się wcale, bo wiem, ze Bóg jest ze mną i mnie wspiera we wszystkich mych działaniach.
Polecam skopiować sobie tę modlitwę i może też wydrukować. Powiesić sobie najlepiej przy łóżku na ścianie. Tak żebyśmy widzieli go jak się kładziemy spać i jak się budzimy.
Powodzenia :)

niedziela, 28 kwietnia 2013

Niekoniecznie nówki


         Nie zawsze mamy pieniądze na nowe rzeczy. Nie ma nic złego ze skorzystania z tańszych sposobów. Zamiast kupować ciuchy w drogich sklepach można przerzucić się na tzw. "sieciówki". Samemu można pokombinować z ulepszeniem stroju. Tak jak robi to Gok.
 Gok Wan stylista, projektant mody, prezenter telewizyjny.




Jeśli mimo to nie stać Cię na takie rzeczy wybierz się do secondhand`u  inaczej "ciuchbudy". Można na prawdę kupić tam po pierwsze nie drogo, a po drugie fajne, a nawet nowe rzeczy.
Jest to dobre rozwiązanie dla ludzi, którzy dopiero odbijają się od dna. Nie mają na nowe rzeczy. Nie powinniśmy się wcale wstydzić takich sklepów. Jak byśmy od kogoś dostali używane rzeczy to byśmy się cieszyli.
Często w ciuchlandach można wybrać coś na prawdę fajnego. Trzeba tylko cierpliwości i umiejętności szukania. Na wieszakach wiszą często rzeczy pojedyncze, czyli nie ma różnych rozmiarów. Owszem jak się kupi nowe rzeczy to się inaczej człowiek czuje. Odczuwamy taką euforie i radość, bo mamy nowy ciuch. Czujemy się też bogaci. Kupowanie w ciuchlandach kojarzy się z biedą. Jak potrafisz szukać to znajdziesz okazje. Znam wiele osób, które robią zakupy w secondhandach i naprawdę rzeczy są ładne i prawie jak nowe. Wystarczy wyprać, wyprasować i gotowe.

Warto zaglądać też na różne stronki internetowe, na których można kupić po okazyjnych cenach rzeczy do domu, zabawki dla dzieci czy inne rzeczy. Warto się zarejestrować na takich stronach i coś swojego posprzedawać. Po co gromadzić graty. Można też coś pożyczać np. książki, płyty DVD.
Bardzo dobrze jest też oddawać innym rzeczy tak po prostu z dobrej woli. Pamiętaj dobro powraca.
Nie raz to miałam. Oddałam ciuchy do opieki społecznej (mam koło domu), a potem sama coś dostałam od kogoś czy dla mnie czy dla dzieci  :)

Pigułki wiedzy


   W tym poście chciałabym Wam serdecznie polecić Pigułki Wiedzy.




W dzisiejszych czasach, każdy z nas gna. Ne mamy czasu na nic. Potrzebujemy jednak wiedzy, żeby zaczać coś nowego w życiu czy żeby zmienić swoje kwalifikacje do już posiadanej pracy.
Świat pędzi bardzo szybko. Żeby za nim nadążyć musimy sie uczyć.
Osoby zainteresowane zapraszam do kliknięcia w poniższy link:

http://www.pigulkiwiedzy.tv/sukcesmalymikrokami,pigulki/

Na prawdę warto. Jeśli nie masz czasu na czytanie książek czy ebooków. Chcesz się rozwijać i uczyć. Czujesz, że łakniesz wiedzy. To ten sposób będzie dla Ciebie najlepszy.

http://www.pigulkiwiedzy.tv/sukcesmalymikrokami,pigulki/

Zakazane słowa


       Niektórych sformułowań nie powinno się nigdy wymawiać. Czy świadomie budujesz zdania?
Ma to duże znaczenie jeśli chcesz, by Twój podświadomy umysł współpracował z Tobą na Twoją korzyść. Jeśli dobrze wykorzystamy swoje myśli w świadomości. Nasza podświadomość będzie urzeczywistniać tylko te dobre myśli. Uważaj o czym myślisz i o czym mówisz cały dzień. Podświadomość słucha najsilniejszej myśli. Więc jeśli skupiasz się na problemach, gniewie, żalu i innych złych rzeczy to to właśnie przyciągniesz. Jeśli będziesz mocno pragnął szczęścia i bogactwa to to przyciągniesz. To nie są żadne czary, bo jest udowodnione naukowo, że posiadamy świadomy jak i podświadomy umysł.




***********************************************************************************

Teraz krótkie wyjaśnienie.

ŚWIADOMOŚĆ -  to odczuwanie wszystkiego zmysłami: wzrokiem, słuchem, dotykiem, smakiem, węchem.
Używamy jej do podejmowania świadomych decyzji jak mówienie do kogoś, podniesienie czegoś ze stolika, planowania itp.  W nocy kiedy śpisz świadomość też śpi.

PODŚWIADOMOŚĆ - to odczuwanie pozazmysłowe. Podświadomość nigdy nie śpi. Ona utrzymuje Cię przy życiu. Pomyślałeś kiedyś, że mimo iż śpisz to i tak Twój organizm działa? Serce bije, oddychasz, nerki pracują itd. Podświadomość steruje też Twoją osobowością, charakterem, pragnieniami.

***********************************************************************************

ZAKAZANE SŁOWA
 



Nigdy nie mów:
  • "nie jest źle"
  • "nie stać mnie"
  • "nie umiem"
  • "nie mogę"
  • "jestem chora"
  • "będę chora"
  • "stara bida" (jak ktoś pyta: jak leci?, co słychać?)
  • "czemu mi wszystko nie wychodzi?'
  • "co złego zrobiłem, że tak cierpię?"
  • "świat jest okrutny"
  • "nikt mnie nie kocha i nie lubi"
  • "nigdy nie wyjdę z dołka"
  • "już zawsze będę chora"

Można byłoby tak wymieniać pesymistyczne teksty w nieskończoność. Chodzi o to, że powinno się je zmienić na optymistyczne. Nie mów "nie jest źle" tylko "jest dobrze". Pamiętaj, że podświadomość nie słyszy słowa NIE. Często słowo `nie` jest dla podswiadomośći nieme. Czyli mówiąc słowa: "już mnie nie boli"  podświadomość odbierze to tak: "boli mnie". Nawet jak faktycznie ból minął to i tak może przyjść ponownie. Nie wmawiajmy sobie też różnych rzeczy jak "będę chora". To też jest znak dla umysłu, że chcemy choroby. Nie zwalajmy winy na innych tylko przyjmijmy wszystko z pokorą, na pewno jest w tym głębszy sens. Często po chwilowej słabości czy klęsce pokazuje się światełko w tunelu i wychodzimy na czymś dobrze. Bóg chce naszego dobra. Nie jest łatwo i lekko, ale wiedz że tak ma być. Tylko nieliczni zaznają szczęścia, bo nieliczni chcą coś osiągnąć i coś robią. Robią więcej niż trzeba.