sobota, 13 kwietnia 2013

Modlitwa Dziękczynna

  
     Jedną z najbardziej potężnych modlitw jest modlitwa dziękczynna.
Kiedy za coś dziękujemy wprawiamy w ruch liczne wydarzenia, które przyczynią się do zdobycia naszego celu.
Powinniśmy dziękować za marzenie, czyli nie posiadamy jeszcze upragnionej rzeczy, a już dziękujemy. To może się wydawać dziwne, ale tak to działa. Musimy tak wytężyć naszą wyobraźnie, żeby nasz podświadomy umysł przyjął to za prawdę.





To mogą być proste słowa. Nie trzeba zaraz sięgać po Biblię. Modlitwa powinna być szczera, z głębi serca i od siebie. Mówmy ją w ciszy i spokoju (najlepiej szeptem). Mówmy kiedy jesteśmy spokojni, bo kiedy będziemy odmawiać ją w gniewie to jeszcze przyniesie coś złego. Pamiętaj, że nasza podświadomość bierze najsilniejszą myśl i ją urzeczywistnia. Dlatego tak ważne jest byśmy byli spokojni i zrównoważeni.


Modlitwy:


"Dziękuję Ci Bożę za uzdrowienie"  

 Jeśli chodzi o jakieś schorzenie dobrze też wtedy oglądać komedie, kabarety czy bajki; coś co nas rozweseli; coś co sprawi, że poczujemy się dobrze. Mimo bólu powinniśmy dziękować, że w tej chwili Bóg uzdrawia nasze ciało. Oczywiście jeśli trzeba nie obejdzie się bez lekarza. O lekarzach też myślmy dobrze, a dobrze nas wyleczą, są narzędziami Boga. Jak nie wierzysz, że w czymś Ci pomogą nie zrobią tego. Wszystko jest w naszej głowie.

Historia: Kiedyś bardzo bolało mnie kolano. Nic nie pomagało. Całą noc szeptałam
"Dziękuję za uzdrowienie kolana, przez moje kolano przepływa moc Wszechmogącego, On uzdrawia moje kolano, moje kolano jest zdrowe, dziękuję Ci Boże za uzdrowienie kolana".
Już na drugi dzień kolano nie bolało.


"Dziękuję Ci Boże za zdrowe dzieci"  

Taka historia z pobytu w szpitalu, gdy rodziłam dziecko. 
Pierwsze dziecko urodziłam przez cesarskie cięcie. No trudno, nie było tak źle. Dałam radę dzięki czopkom przeciwbólowym (:P), bo miejsce po cięciu boli jak cholera. Ledwo się człowiek rusza, a tu trzeba wstawać do dzidzi plączącej. No dobra. Przede wszystkim przed porodem myślałam sobie ze fajnie byłoby być samej z dzieckiem w sali. Tak się stało byłam sama. Potem lekarze byli pod wrażeniem, że tak szybko dochodzę do siebie. Był warunek żebyśmy wyszły do domu normalnie po 3 dniach (jak przy cesarce) że musimy być obie zdrowe. Modliłam się więc o to:
"Ja jestem zdrowa i moja córka jest zdrowa i wyjdziemy do domu po 3 dniach".  
Nawijałam to do siebie non stop. Z okna widziałam moje mieszkanie. Więc jeszcze bardziej byłam zdeterminowana. I co wyszłyśmy po 3 dniach :)

Druga historia też ze szpitala i porodu. 
Drugie dziecko chciałam urodzić naturalnie i się o to modliłam.  
"Jestem zdrowa i silna i urodzę dziecko naturalnie"

Oprócz tego przez całą ciąże głaskałam brzuch i mówiłam:
"Ja jestem zdrowa i moje dziecko jest zdrowe" - Tak samo robiłam przy pierwszej ciąży.
W szpitalu wciąż był przy mnie mój mąż, który podtrzymywał mnie na duchu i wierzył, że urodzę tak jak chcę. W pewnym momencie sił mi brakowało i lekarze mówili, ze chyba skończy się wszystko cesarką. Zaczynałam też powątpiewać i nagle wpadł do sali inny lekarz. To było jak cud, bo on sprawił że urodziłam synka naturalnie :) 
Napisałam cud, bo ja tak to widzę. Gdyby nie ten lekarz nie wiem jakby się to skończyło. 

Następna historia: Jak urodził się mój synek w szpitalu było podejrzenie, że tak szybko nie wyjdziemy do domu, bo dostawał żółtaczki. Całą noc szeptałam mu do uszka: "Jesteś zdrowy i silny i jesteśmy już w domu". Wyszliśmy normalnie po 2 dniach.




"Dziękuję Ci Boże za pieniądze" 

Tu jest już gorzej, bo najpierw trzeba uwierzyć, że zasługujemy na bogactwo i wolność finansową.
Trzeba wyzwolić się ze stereotypów, wpajanych mądrości rodziców i dziadków. Musimy otworzyć oczy na nowy świat. Na świat pełen możliwości i pieniędzy. 
Teraz jest łatwiej stać się bogatym.  Większość z nas jeszcze niestety tego nie dostrzega. Widzi tylko prace na etacie. Możliwości jest masa. Trzeba się tylko rozejrzeć, poszperać tu i tam. 
Jest wiele książek jak odnieść sukces w biznesie, jako inwestor, twórca itd.
Zaczęłam się tym interesować, bo w mojej naturze leży żeby działać. To jest natura każdego z nas tak na prawdę. Przyzwyczailiśmy się do wygody, do ciepłej posadki za jakieś śmieszne pieniądze. Do pracy, której nie lubimy bądź nawet nienawidzimy. Wstajemy jednak codziennie i jedziemy lub idziemy do tzw. "tyrki"(niektórzy tak mówią na prace). Sama ta nazwa wzdryga. To znaczy, że coś jest nie tak. Ale po co się zmieniać i po co się edukować jak lepiej być nie będzie? 
Właśnie że może być lepiej.
Dziwie się ludziom, którzy nic nie robią, żeby wiodło im się lepiej. Wolą narzekać.
Jak bym sformułowała modlitwę za takich ludzi?
"Dobry Boże. Daj ludziom wiarę i odwagę, by mogli zdobywać upragnione cele, a nie odkładali je na półkę. Bóg stworzył nas po to, abyśmy walczyli i byli zdobywcami, a nie leniami i tchórzami. Boże natchnij ich siłą i wytrwałością. Daj im dobre i godne życie".
Problem  tkwi  w bojaźni. Strach często nas ogranicza. Strach nas zatrzymuje przed łapaniem okazji, które Bóg nam zsyła. Jest ich wiele zapewniam Was, lecz ich nie widzimy. Jeśli jesteśmy rozgoryczeni, pełni żalu i nienawiści jesteśmy ślepi na wspaniałe okazje. Tylko odwaga może spowodować, że będziemy szczęśliwymi ludźmi. Czasem będzie trzeba podjąć ryzyko.
Strach sam w sobie jest dobry, bo nas motywuje i pogania. Jednak częściej jest tak, ze przez strach stoimy w miejscu. Nie jesteśmy zdolni do podjęcia ryzyka.
                                                    ***************************

To link do bardzo fajnej stronki, jeśli chcielibyście coś zmienić. 
Znajdziecie tam ciekawe książki, e-booki i audiobooki o rozwoju osobistym, o wzbogacaniu się itp.
Sama często tam kupuje książki. Także polecam.
http://www.zlotemysli.pl
A to link bezpośredni do wspaniałej lektury o sukcesie. Napisana przez Polkę. Wchodząc na poniższy link dowiesz się więcej, można przeczytać fragment.
http://www.zlotemysli.pl/sukcesmalymikrokami,1/prod/6613/akademia-sukcesu-iwona-majewska-opielka.html


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz