środa, 15 maja 2013

Dawanie czy zawsze właściwe?


       Warto dawać. Co kiedy nie wiemy czy postąpiliśmy właściwie dając?




Dziś miałam taką sytuację. Pojechałam do sklepu na małe zakupy. Przy kasie okazało się, że nie wzięłam ziemniaków z kodem i pani kasjerka się trochę nalatał. Ten artykuł był mi potrzebny. Stałam więc i czekałam. Zapłaciłam i skierowałam się do wyjścia. Z koszykiem wyszłam ze sklepu i udałam się do auta, żeby spakować wszystko do torby. Nagle podszedł do mnie jakiś człowiek i zapytał czy może odstawić mój koszyk. W koszyku była akurat złotówka. On dobrze o tym wiedział, bo obserwował mnie przed wejściem do sklepu. Potem sobie tak skojarzyłam, bo wcześniej się na niego nie patrzyłam, ale widziałam, że tam był. Więc tak sobie pomyślałam `OK dobra niech odprowadzi wózek`. A on mi z tekstem:"Bo wie pani brakuje mi na piwo. Co będę ściemniał". We mnie aż krew się zagotowała. Nic się nie odzywałam, ale co myślałam. Mogłam mu powiedzieć co o tym myślę, lepiej by mi było. Teraz mam kaca moralnego, ze przyczyniłam się do pijaństwa. Tym bardziej, że był to człowiek w wieku około 30-40 lat więc mógłby sam zarobić sobie na te piwo. Z drugiej zaś strony wytłumaczył się i nie kłamał na co chce. Czy to go usprawiedliwia? Ja muszę pracować, a on cwaniaczy i się miga przed pracą.
Jakoś zdenerwował mnie tym tekstem. Jakby mi nie mówił na co przeznaczy te pieniądze byłoby lepiej. Wkurzyło mnie jeszcze to, że stał i się patrzył jak pakuje zakupy zamiast mi na przykład pomóc. Nie lubię takiego czegoś, czuję się wtedy osaczona i pod presją.

Czemu tu o tym piszę? Bo często mamy dylemat czy dać takiemu człowiekowi czy nie. Można pomóc, ale czy dawać pieniądze? Czy nie lepiej dać bułkę lub coś innego do jedzenia.
Na pewno dawanie powinno być bezinteresowne.

Co myślicie o tym?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz